zaginął dalmatyńczyk w Łuszczowie k/Lublina - Łaciata Strona FORUM

po prostu wziełam go ze schroniska

Dobrze że tak się skończyło Wesoly

Zuzia napisz do Karoliny na maila bo może juz tu nie wchodzi. Musicie sobie pogada coby ta całą sytuację wyjaśnić.

No tak ale jak mam to uczynić bo próbowałam i chyba tylko tak mogę się z nią skontaktować-piesek został znaleziony w miejscowości Abramów to znowu nie aż tak daleko od łuszczowa.Może komuś z was uda się z Nią skontaktować?

dziekuje bardzo za wiadomosc.dziś jedziemy sprawdzic czy to nasz piesek

Czekamy na wieści.

bardzo dziękuje wszystkim osobom za pomoc.Argo jest już w domu cały i zdrowy. jest juz z cała swoja psią rodzina.

Wspaniale! Smile

Bardzo się cieszę z dobrego zakończenia... Smile

świetne info Uwaga

To prawie 2 lata nie było go w domu? Dziewczyny napiszcie cos więcej.

25 października minęło by 2 lata jak zaginął.ale na szczęście jest już w domu.biedaczek trochę wychudzony jest i ma ślady po łańcuchu na szyi i jednej łapie:-( ale szybko dochodzi do siebie.

Dalmat jest już w domu!!!!!!!!!!-co to był za widok.

No weźcie skrzydła rozwińcie trochę. Zuzia kiedy go zabrałaś ze schronu? Czemu zdecydowałaś się na oddanie go Karolinie?Czemu Karolina wzięła psa do siebie?

karolinaw napisał:

25 października minęło by 2 lata jak zaginął.ale na szczęście jest już w domu.biedaczek trochę wychudzony jest i ma ślady po łańcuchu na szyi i jednej łapie:-( ale szybko dochodzi do siebie.

Czyli, ze co? pies karoliny był na łancuchu, swiadcza o tym slady na szyi, łapy psa.....który w tym czasie terminował u zuzi....
A, zuziu, co ty na to powiesz?

na łańcuchu był dużo wcześniej zanim znalazł się u Zuzi.bo ślady po nim są juz zagojone a u Zuzi był tylko 12 dni a wczesniej przed tym tydzień w schronisku.ne wiadomo co działo się z nim przed tym okresem.a były to przecież prawie dwa lata. u Zuzi miał bardzo dobre warunki a zdecydowała się go oddać bo znalazła nasze ogłoszenie i widziała że dalej go szukamy i tęsknimy za nim.gdy tylko skontaktowałam się z Zuzią i upewniłam że to nasz pies od razu po niego pojechaliśmy.sama reakcje psa na dźwięk samochodu naszego wskazywała na to że pies dalej o nas pamiętał.jego radość była niesamowita a Zuzia tylko się upewniła że to nasz pies.i dlatego jeszcze raz chciałabym podziękować Zuzi że zdecydowała się na napisanie do nas bo na pewno nie każdy chciałby oddac takiego psa jakim jest Argo.