Forum Łaciata Strona FORUM -  wszystko o dalmatyńczykach Strona Główna


Łaciata Strona FORUM - wszystko o dalmatyńczykach
Forum Łaciatej Strony | www.dalmatynczyk.prv.pl
Odpowiedz do tematu
Azulka za TM 07.05.2007 - 17.07.2008.. przepraszam..
g_o_n_i_a
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

Podobno najgorszą w życiu rzeczą jest zawieść Przyjaciela.. Zawiodłam Azę i nie potrafię sobie tego wybaczyć. To tak cholernie boli...

To był moment, poszłam na górę po smaczki dla Paskud, a gdy zeszłam to nie było jej w domu. W zasadzie nie wiem czy ktoś ją wypuścił z czy może skorzystała z okazji niedomkniętych drzwi i sama sobie je pchnęła. Zdarzało jej się nie raz tak wymykać, na szczęście dawno już wyrosła z szaleńczego wybiegania na ulice, kiedy była otwarta brama - czasami nawet nie wychodziła poza ogrodzenie. Filosia znalazłam na tapczanie i natychmiast wybiegłam z domu. Zobaczyłam sąsiada, który idac w moim kierunku zapytał gdzie mam dalmatyńczyka. Już myślałam, że ją złapał. A on zaraz dodał, że zabił ją samochod. Nie potrafie sobie wyobrazić całego tego zdarzenia, ale Aza zginęła na miejscu, jej obroża leżała 3-4 metry wcześniej od jej ciałka, w dodatku na poboczu, czyli Azula cały czas szła poboczem. Gdyby ten palant jechał przepisowo 50km/h, a nie 100km/h albo więcej, to nawet gdyby mu wybiegła nagle to może zdążyłby przyhamować i nie skończyłoby się to jej śmiercią. A tak on tylko zatrzymał się, ale tylko po to żeby zabrać kawałek zderzaka i odjechał. To było po 21, więc i ruch znikomy. Z tego co mówiła sąsiadka mojemu bratu to huk był niesamowity, jakby ktoś wjechał w przystanek, który jest po drugiej stronie...

Nie porafię tego wszystkiego ogarnąć. Nie umiem sobie znaleźć miejsca. Chciałabym żeby to był koszmar, żeby ktoś mnie uszczypnął i żebym się obudziła, a obok mnie, jak zawsze, była Kropka. Patrzę na Filosia i nie mam pojęcia jak my sobie bez niej porawdzimy, przecież przy niej Bąbel zrobił się pewniejszy siebie. Aza miała wiele wad, ale dla mnie była ideałem, pies z którego byłam dumna, że tak troskliwie potrafi opiekować się nami. Byłam szczęśliwa, że nareszcie moge miec 2 psy, bo dwa miesiące temu dołączył do nas beagle z adopcji... To nie miało być tak...



Azuś, Aniołku, tak strasznie tęsknie..
Przecież można było tego uniknąć... I wiem, że to moja wina
Zobacz profil autora
Danka i Heroina
.
.

Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta


Azuś, Aniołku, tak strasznie tęsknie..
Przecież można było tego uniknąć... I wiem, że to moja wina

Nieprawda. Nie jesteś cudotwórcą, żeby wszystko przewidzieć. Po prostu się nie da - proza życia. Co byśmy jak idealnie robili, zawsze pozostanie margines błędu/przypadku który z nas czasem okrutnie zadrwi. Nie zadręczaj się!
(*) Azulka nie cierpiała, nie wiedziała że umiera.
g_o_n_i_a jesteśmy z Tobą, kochanie...
Zobacz profil autora
plinka
.
.

Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 2734
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

Przykro... Smutny
gonia trzymaj się!

['] ['] [']
Zobacz profil autora
kimidori
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

Całym sercem jesteśmy z Tobą goonia!!! To nie Twoja wina!! Takie rzeczy się zdarzają!! Trzymaj się kochana.
Zobacz profil autora
KAska
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krakow

przykro mi bardzo.. !!!
Zobacz profil autora
Dotty
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Nikt nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć...

Trzymaj się gonia.

Azunia piesku [*] ... daj znać Pańci tam z góry, że u Ciebie wszystko w porządku bo przecież tak bardzo się martwi... Pozdrów Beśkę, Kamcię, Nera, Gumisia, Shirin, Mopsię, Lucky i moją Gajkę, przekaż im niech na mnie cierpliwie czekają... W ich towarzystwie na pewno nie będziesz się nudziła, Gaja pokaże Ci wszystkie dziury w płotach i najpiękniejsze łąki do biegania, Kama pokaże Ci gdzie dają najlepsze kąski a Neruś na pewno zna najwygodniejsze miejsca do wygrzewania się na słońcu... A u nas tak smutno kiedy odchodzi przyjaciel.
Zobacz profil autora
Ania
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 451
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków :)

Bardzo mi przykro.... dla Azulki [*] [*]
Zobacz profil autora
Pongo
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik/Bielsko-Biała
Płeć: Kobieta

Gonia bardzo mi przykro Smutny
Trzymaj się jesteśmy z Tobą!
Dla Azulki [*]
Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad


Ostatnio zmieniony przez Pongo dnia Pią 16:34, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Frodolencja
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 605
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Ze wsi :)
Płeć: Kobieta

Mnie cztery lata temu przydarzyła się identyczna tragedia Smutny

Tata wyjeżdżał i otworzył bramę. ja bawiłam się w tym czasie z moją pierwsza bokserką. Ona na chwilę się oddaliła, ale widziałam jak podchodzi do taty, tata coś tam do niej zagadał...i nagle słyszę jak tata wrzeszczy. Zobaczyłam tylko jak jakiś rozklekotany żuk przejeżdża strasznie blisko płotu. Pomyślałam, ze gość wjechał w ogrodzenie. Podbiegam do taty, który złapał się za głowę, patrzę, a 3 miesięczna boksereczka leży na poboczu...martwa. To była chwila, gość się nawet nie zatrzymał. jechał z 80km/h ( max prędkość tego rupiecia) a na tak silnie zabudowanym terenie jest ograniczenie do 40km/h, poza tym, suczka nie zdążyła wyjść na drogę, potrącił ją na poboczu.

Najgorsze, ze po mojej wsi samochody jeżdżą naprawdę rzadko!

Jak się potem okazało, żuk nie miał nawet hamulców. jedynym tłumaczeniem tego palanta było:"śpieszyło mi się"
Od tamtej pory nigdy nie puszczam moich psów, gdy w pobliżu ktoś jeździ samochodem, bądź gdy jest otwarta brama. Wogóle jestem trochę przewrażliwiona na ich punkcie....

Wspóczuję Tobie. Blue_Light_Colorz_PDT_32


Ostatnio zmieniony przez Frodolencja dnia Pią 19:53, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
bea
.
.

Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 2173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze

Goniu trzymaj sie cioeplutko. Bardzo współczuję.
Zobacz profil autora
g_o_n_i_a
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

Minęła doba odkąd jej nie ma.
Nie potrafię sobie z tym poradzić, starałam się płakac, jakoś spróbować iść do przodu, choćby ze względu na Filosia (beagle z adopcji), który totalnie zamknął się w sobie - Aza przecież była dla niego wszystkim... Ale tych emocji nie da się ukryć, on wie, że jest mi ciężko. Jemu zresztą też... Ale mimowolnie znów łzy płyną z oczu, to takie niesprawiedliwe. To stało się zbyt szybko, niespodziewanie, nagle.. Dlaczego? Czuję okropny żal do siebie, że zawiodłam..


Nadal nie potrafie zrozumieć jak bestialsko można wjechać w psa, który idzie poboczem, ok. 0,5m od drogi. Jedynym pocieszeniem w całej tej sytuacji jest to, że nie cierpiała, z relacji sąsiadki nawet jednego jej pisku nie było. Zginęła na miejscu, dostała bardzo mocno w głowę...
Przeglądam naszą dogomaniacką galerię, którą prowadziłam przez 2 lata wspólnie z Łaciatą. Przeglądam też zdjęcia, które mam na kompie i płytach, jest ich mnóstwo. Aza była urodzoną modelką o pięknych, bursztynowych oczach i szerokim uśmiechu. Widząc aparat w moich rękach przyjmowała przeróżne pozy i zawsze wychodziła pięknie, a kiedy nie miała ochoty to nie pozowała, taka z niej Dama była.



Dokładnie 4 lata temu, w lipcu, przyjechała do naszego domu - niesforna, mała Króweczka, która na dzien dobry z radości się posiusiała. Wszystkie swoje oszczędności wydałam wówczas byleby wyciągnąć ją z tej pseudohodowli. Wraz z jej przybyciem moje życie nabrało barw. Potem był wybór imienia, miała nazywać się Bella, później Sara, ale jakoś padło na Azę, chociaż wcale mi się to imie początkowo nie podobała. Dziś uważam, że jest piękne i jeśli w domu kiedyś pojawi się dalmas to będzie Aza, Azulka, Azutek, chociaż wiem, że żaden pies nie jest w stanie zastąpić mojej Azy...
Z każdym dzień poznawałyśmy siebie nawzajem, każdy dzień był zatem piękny. Niesforny szczeniak wyrósł na piękną panienkę, która ciągle łobuzowała i miała mnóstwo energii.



Kiedy skończyła 2 lata zrobiła się poważniejsza, zabawki poszły w kąt, za to jej ogromną pasją zaczęły być wszelkiego rodzaju wędrówki piesze. Mogła chodzić godzinami i nie czuła zmęczenia. Tak więc gdy wychodziłyśmy to Aza prowadziła mnie tam, gdzie akurat chciała iść.



Gdy miała 3 lata po pogryzieniu przez psa przestała tolerować znaczną część psów, które znała lub spotykałyśmy przypadkowo. Zrobiła się też dominująca, w szczególności w stosunku do suk, tak więc na spacery chodziłyśmy tylko razem. Uwielbiałam nasze spacery, czasami gadałyśmy sobie, czasami milczałyśmy, ale zawsze miałam wrażenie, że ona dokładnie wie co w danej chwili czuję. Doskonale wiedziała kiedy może mnie pociągnąć w jakieś chaszcze za jakąś zwierzyną, a kiedy po prostu przystanąć, odwrócić łepek i popatrzeć mi głęboko w oczy. Obiecałam jej kiedyś, że razem zobaczymy Bieszczady i tam też będziemy wędrować...



Rok temu Aza miała przyjemność poznania dzieci sąsiadów, była przeszczęśliwa, kiedy dzieciaki tarmosiły ją za uszy lub karmiły z ręki. Miała też okazę zajmować się nimi, zresztą ona zawsze troskliwa była, także w stosunku do ludzi.



Mogłabym pisać o niej godzinami, dla mnie to był i jest - bo głęboko w sercu - ten jedyny, wymarzony, ukochany, najwspanialszy pies.. Strasznie tęsknie <'>


Ostatnio zmieniony przez g_o_n_i_a dnia Pią 23:23, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
g_o_n_i_a
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

Filonkiem stale troskliwie się opiekowała Smutny byli razem zaledwie 2 miesiące





Zobacz profil autora
bea
.
.

Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 2173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze

Gonia piszę chociaż wiem że może tego nie czytasz. Nie wyobrażam sobie takiej straty chociaż wiem że pomimo mojej miłości i opieki taka sytuacja może sie zdarzyć. Mój też tylko czycha jak uciec z bramki... i leci na oślep! Nie patrzy czy jakies auto jedzie ... leci gdzie go kropki poniosą. Takie życie... takie dalmaty. Co można zrobić? Mój syn juz nie otwiera bramki tylko przełazi górą coby psów nie puścić.

Tragedią jest to co AZULKĘ spotało. Tragedią jest to zo GONIĘ spotkało.
Gonia nie potrafie Cię pocieszyć. Wiem że moje słowa nic nie znaczą bo nawet się nie znamy. Wiem jedno. Boję sie o mojego psa. Staram se robić wszystko najlepiej. Nie wiem ile będę mogła sie nim cieszyć ale mam nadzieje że długo. To nadzieja. Nadzieja ... ulotna.... jak życie.
Zobacz profil autora
kimidori
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

Gonia słoneczko jeszcze raz, trzymaj się łączymy sie z tobą w bólu.
Wczoraj przeczytałam cała waszą galerię. Azulka miała przepiękne życie, bo miała wspaniałą Pańcię!!
Zobacz profil autora
g_o_n_i_a
Aktywność na forum
Aktywność na forum

Dołączył: 19 Mar 2007
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

To już rok... <'> tęsknie Smutny
Zobacz profil autora
Azulka za TM 07.05.2007 - 17.07.2008.. przepraszam..
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu