 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
elka
Aktywność na forum

Dołączył: 18 Mar 2008 |
Posty: 184 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 22:00, 19 Mar 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Moi kochani miłośnicy zwirząt, opowiem Wam jak to się stało że Fux trafił do nas - do Nowego Sącza. Moja opowieść zaczyna się w połowie lutego, kiedy to przeglądając jakieś bezsensowne rzeczy na allegro, otworzyłam sobie kategorię z żywymi zwierzętami. Były tam piękne huskie za 2000 yorki z kokardkami, konie, papugi za grube pieniądze i wśród tych wszystkich ekskluzywnych zwierząt te mniej szczęśliwe - za złotówkę. Było ich naprawdę wiele (ciągle ich pełno) przeglądałam czytając ich przeszłość, jeden po drugim, co piesek to inna bardziej koszmarna historia, pamiętam że beczałam wtedy jak bóbr - jestem za miękka na to wszystko. Wśród nich był Fux, tytuł "gnił w schronisku" zwalił mnie z nóg, czytałam z nosem centymetr przed monitorem, bo łzy rozmazały całe pole widzenia. Po Fuxie przeczytałam jeszcze wiele tych koszmarów i gdy byłam już u skraju wytrzymałości wyłączyłam komputer i zmęczona jak po ciężkim dniu pracy położyłam się spać. Mąż mi mówił "nie powinnaś oglądać takich stron, nie wchodź tam więcej" ale moja ciekawość była większa, włączyłam allegro na drugi dzien jeszcze raz... Po raz kolejny ale już z dystansem czytałam losy zwierzaków i szukałam Fuxa między nimi. Pamiętałam wtedy że był biały, że dalmatyńczyk ale ciężko mi było bo stron było ze 100... to właśnie Fux utkwił w mojej pamięci to właśnie jego historia mnie najbardziej wzruszyła. Szukałam prawie godzinkę i udało się, od razu dałam stronę do ulubionych. Pokazałam koleżankom, rodzince ale wszyscy odradzali, podając błache powody...tylko mąż mi mówił "weź go sobie jeśli to sprawi że będziesz szczęśliwsza" tak było przez prawie dwa tygodnie, obserwowałam allegro, czytałam stronki o dalmatach, męczyłam się strasznie, nie potrafiłam o nim nie myśleć, w końcu jednak starałam się zapomnieć. Pod koniec lutego aukcja na allegro została zakończona z tym okropnym napisem "nie było ofert kupna" Byłam załamana, ale tłumaczyli mi żebym się nie przejmowała bo u mnie nie byłby szczęśliwy, ciągle nas nie ma w domu, mieszkamy w bloku w małym mieszkaniu, że napewno ktoś go pokocha, ktoś kto będzie miał dom z ogródkiem... Starałam się nie myśleć ale allegro kontrolowałam... trochę byłam spokojniejsza ... DO CZASU! aż 2 marca absolutnie przez przypadek weszłam na forum.gazeta.pl i zaniemówiłam - on nadal szukał domu, byłam przerażona, miałam wrażenie że on czeka właśnie na mnie !!! przeżywałam wszystko od początku ale z podwójnym zaangażowaniem, w końcu 6 marca odważyłam się i napisałam do Pani Beatki... Napisałam wszystkie obawy i wszystko co leżało mi na sercu a między tymi wszystkimi słowami głęboko w sercu ogromna bezradność i błaganie o pomoc... Pani Beatka odpisała mi od razu, pocieszyła że sama mieszka w bloku i ma psiaka i ten nie narzeka na swój los ale za to bardzo się cieszy kiedy ona wraca z pracy po dziewięciu godzinach... podniosło mnie to na duchu, a pragnienie Fuxa nie znało granic! Kiedy po raz kolejny z jeszcze większym zainteresowaniem opowiedziałam wszystkim o tym jak bardzo bym chciała Fuxa - odzew był jeszcze bardziej na NIE... byłam załamana, nie chciałam robić czegoś wbrew wszystkim i choć mój kochany mąż wbijał do główki "czemu patrzysz na innych - to ty masz być szczęśliwa, to twoje życie" to jednak nie potrafiłam tak i po kilku dniach odpisałam Pani Beatce że z bólem serca jestem zmuszona odmówić...prosiłam żeby mi wybaczyła że wzbudziłam nadzieję i żeby gorąco przeprosiła ode mnie Fuxa że nie mogę go zabrać i żeby podrapała go za tym łaciatym uszkiem ode mnie. Męczyło mnie to wszystko strasznie... dni mijały, a ja męczyłam się i męczyłam, męczyłam i męczyłam... ukrywałam wszystko w sobie ale Rafał czuł że jest coś nie tak... rozesłałam ogłoszenia o Fuxie po wszystkich znajomych i czekałam na co? sama jeszcze wtedy nie wiedziałam. DZIEŃ 13 MARCA ... po 23 dostałam mailika - patrzę a to od Pani Beaty, myślę sobie z przejęciem "pewno znaleźli mu domek" otwieram ... czytam .... a tam pisze tak (P.BEATKA NIE OBRAZI SIE ŻE JĄ TU ZACYTUJĘ ) ....." Pani Elu będe pisała szbko bo póżna pora i temat nagli.
Fux przed świętami tarafi do nowego domu. Jest to dom (moim zdaniem) wymarzony dla niego. Znajdzie tam milośc i opiekę kochanych ludzi których już troszeczkę poznałam. Będzie mieszkał w bloku w niewielkim mieszkaniu. Na wekendy będzie wyjeżdżał na wieś coby sie prządnie wybiegać. Rodzina stwieredziła, że dadzą wspólnymi siłami radę w wychowaniu i utrzymaniu tego futrzaka.
Jestem bardzo szczęśliwa że tym biednym psiakiem zainteresowała taka wspaniała rodzina .
Z mojej strony muszę sie jak najszybciej postarać żeby zorganizować ten transport. W końcu Warszawa i Nowy Sącz leżą dosyć daleko. Ale nie takie transporty sie organizowało.
Pani Elu bardzo prosze pozdrowić odemnie sowejego męża. To wspaniały człowiek i bardzo Panią kocha. To miała byc niespodzianka dla Pani ale mąż stwierdzil że Pani za bardzo sie męczy. Załatwianie transportu może trochę potrawać więć prosił mnie żebym Pania poinformowała już... Fux trafi do was przed świętami.
Pozdrawiam Beata...." To było najwspanialsze zaskoczenie, najcudowniejsza wiadomość na świecie - beczałam jak dziecko, byłam wtedy najszczęśliwszą osobą na ziemi .... Mój mąż zrobił mi najwspanialszą niespodziankę na świecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! po tym wszystkim nie przejmowałam się już opiniami, komentarzami, uwagami - NICZYM czułam się wspaniale!!!
Wiem teraz że to był ostatni dzwonek, że wtedy gdy mąż dzwonił za moimi plecami do Pani Beatki i Danusi, Fux miał już zaklepaną podróż do Olsztyna. To po prostu FUX !!!!!!! Teraz kiedy kochany psiaczek leży koło mnie, myślę sobie - jestem SZCZĘŚLIWA... Dziękuję mężowi, Pani Beatce, Pani Danusi za to że byli przy mnie cały czas i duchem i sercem i sprawili że tak bardzo bardzo CHCE MI SIĘ ŻYĆ!!!!!!!!!!!!!!
KOCHAM CIĘ FUX!
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
elka
Aktywność na forum

Dołączył: 18 Mar 2008 |
Posty: 184 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 22:47, 19 Mar 2008 |
|
 |
|
 |
 |
obiecuję że tak zrobię ale niestety w święta, bo wtedy będe miała więcej wolnego czasu... napewno zamieszczę dużo zdjęć, bo Fux jest baaardzo fotogeniczny Mieszka z nami 4 dzień, myślę że się już zadomowił, rozpieszczam go smakołykami, tulę, tarmoszę, pieszczę, puczę ... mam nadzieję że czuje że to jego prawdziwy dom i że bardzo go kochamy... tyle biedaczek przeszedł, jak poczytałam forum, co się z nim działo wcześniej ... ehhh nie ma co już wspominać złych chwil, trzeba iść do przodu i cieszyć się tym co jest teraz... Szacunek dla wszystkich kto trzymał za niego kciuki!!!
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 3 z 5
|
|
|
|  |