|
Diana S
Aktywność na forum
| Dołączył: 13 Lut 2007 |
| Posty: 2743 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 1/3
|
|
|
|
 Wysłany: Czw 17:15, 17 Maj 2007 |
|
 |
|
|
|
Młody - schronisko w Boguszycach PDF Drukuj Email
W lesie pod Rawą Mazowiecką przybłąkał się do mnie młody (max 2 lata) dalmatyńczyk, samiec. Władował się do samochodu. Nie mam żadnych możliwości przechowania psa, zostawiłam go więc w ochronce Pani Bożeny Wahl w Boguszycach. Pies jest bardzo ufny, zna komendy, posłuszny, łagodny, przyjacielsko nastawiony do ludzi, umie jeździć autem, bardzo grzeczny. Widać, że ktoś go zostawił w lesie, przybiegł do samochodu cały ucieszony, jakby tylko na to czekał, błąkał się jakieś trzy dni, ma lekką ranę na łopatce, jest zadbany, w dobrej formie, silny. Warunki w ochronce nie są dla rasowego, ciepłego psa. On tam zdziczeje, zachoruje i zmarnuje się. Niech go ktoś z stamtąd zabierze!!!
[link widoczny dla zalogowanych]
Darmowy Hosting na Zdjęcia Fotki i Obrazki
kontakt:
tel: (046) 814 38 54
E-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
Po zadzwonieniu przez ze mnie do schroniska Maksio rowniez znalazl dom, poszedl pol roku temu do mlodego malzenstwa, mieli dzieciaki dwoje..
Chodzi o to ze Maks byl nie tolerancyjny wzgledem innych psow w schronisku, byl wielkim dominantem... chorowal na cos bo powiedziala ze mial guzy na glowie... nie wiem o co chodzilo czy to guzy pochodzenia rakotworczego czy od pogryziena z innym psem..pani bala sie czy pies znajdzie poczciwych ludzi no i znalezli sie...co dziwnego w całej tej sprawie to to...że jak ta pani kontaktowała się z ową rodziną podali zły nr i slad jakikolwiek po Maksie zaginął... pani się martwiła o niego bo to był trudny pies po przejściach... tak więc nic na temat nie wiemy....
|
