 |
 | Kilka pytań dot. dalmatyńczyka |  |
Bonsai
Dołączył: 17 Lip 2006 |
Posty: 3 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kalisz |
|
 |
Wysłany: Pon 23:22, 17 Lip 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Witam,
z łaciatą rasą mam kontakt od niedawna, tj. od czasu, gdy do schroniska trafił dalmatyńczyk Tiger, a w rezultacie wiem na jej temat niewiele. Problem tkwi w ułożeniu tego 3-letniego psa. Tiger umie siadać, podawać łapę (choć tylko wtedy gdy mu się chce), w pomieszczeniu, gdzie przebywał był grzeczny, ale najgorszym z koszmarów są spacery. Posiadam już po nich niechlubne pamiątki na dłoniach. Już nieraz spotkałam nieusłuchane, ciągnące psy, jednak jakoś w rezultacie udawało mi się je jako tako ułożyć. Z dalmatyńczykiem jest problem, on pozostaje głuchy na wszelkie nauki. Metoda tzw. 'drzewka' - nie działa. Porażką całkowitą jest spacer w większej grupie psów (a często tak jest) - Tiger wtedy koniecznie musi iść pierwszy. Nie wspomnę o tym, gdy znajdziemy się w pobliżu wody, którą kocha - już raz jechałam za nim na czterech literach właśnie w tym kierunku. Co gorsza, gdy szarpnęłam raz smyczą mocniej, aby wyrównał, ten zaczął na mnie warczeć. W rezultacie zastanawiam się czy cokolwiek da się z nim zrobić? Z tego co czytałam o tej rasie, psy te nie dają sobie w kaszę dmuchać, ale mimo wszystko to psy strózujące, a takie psy -teoretycznie- powinny być posłuczne. Może poprzendi właściciel nie umiał sobie z psem poradzić, choć zapewne próbował (siad i podaj łapę Tiger umiał już przed przyjsiem do schroniska), ale może da się jeszcze coś zrobić. Wiele(albo raczej większość) psów trafiało do schroniska niezsocjalizowane, ale nie były tak uparte jak dalmatyńczyk. Zastanawiałam się nad kolczatką, ale wolę inny sposób...
Proszę o pomoc i przepraszam za długaśny post.
W ramach przeprosin fotki:

|
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Danka i Heroina
.

Dołączył: 15 Mar 2006 |
Posty: 972 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Katowice Płeć: Kobieta |
|
 |
Wysłany: Wto 12:26, 18 Lip 2006 |
|
 |
|
 |
 |
bea napisał: | NO to nic nowego o dalmatach nie napisałaś . Prawie wszystcy właściciele kropek przechodziliśmy to samo. Mój na kolczatkę poszedł jak miał 7 miesięcy. NIe ma co żałować psiny który nas nie żałuje. A jeżdżenie na 'czterech literach jest dość niebezpieczne (wiem to z własnego doświadczenia) . Jeżeli chodzi o nieposłuszeństwo to tak jest i już!!! Psu musi się opłacać wrócić do Ciebie. Każdy dalmat swój rozum ma i to całkiem duży tylko jakoś tak na swój sposób. On w tej chwili najprawdopowobniej stara znaleźć swoje miejsce w hiererchii. Musisz pokazać mu że to Ty tu rządzisz. Kolczatka jest dobrym rozwiązaniem. I długie rozmowy odpowiednim tonem głosu (bicie nie jest wskazane). Przeszłam to wszystko albo jeszcze więcej ale teraz mogę powiedzieć że SIĘ OPŁACAŁO. Dotarliśmy się i chyba jestem najszczęśliwszą właścicielką KROPEK  |
Przykro mi ale :
Kolczatka to pół środek, jeśli właściciel ma za słabę siłe woli by zapanować nad psem.
Mój dalmat wraca gdy wołam, niecięgnie na smyczy, jest wytrenowany na poziomio PT i nigdy niemusiałam do tego zastowować kolczatki ani łańsuszka zaciskowego. Nosi szeroką szatkową obroże albo szelki. I niemów mi że Heroina jest uległa bo tak niejest. Każdy kto ma problem wychowawczy z psem odrazu mówi że dominant
Nie chodzi o to że to on tu żądzi ale o to że niema żadnego powodu by cie słuchać. Mósisz dojść z nim do porozumienia, sprawić chciał cie słuchać. Polecam spróbować metodą klikerową, w moim przypadku perfekcyjnie sie sprawdziła.
Na szarpanie polecam zwykłe szelki [link widoczny dla zalogowanych]
Gdy pies szarpnie, podrzuca mu klatke piersiową do góry. I siłą rzeczy sarpnięcie przeradza się w skok nie w rzucenie do przodu.
Na cięgnięcie próbuj drzewkiem niezałamój się, wszystko zależy od tego żeby być pardziej uparty. Właściciel dalmata może być slaby w sile, ale musi być silny psychicznie.
Hmmm... Najlepiej bez posiekanej kiełbaski niewychodzcie na spacer.
Jak do spuścisz wołaj 30razy na spacer: kiełbasa do mordy, nic niemów nic nierób i leć dalej piesku. Jak będzie się bał podejść, a nuż na smycz zapniesz, możesz próbować mu ją blisko żucać i potem wypracować powoli by brał z ręki.
Ja stosowałam że tak powiem drzewko z modyfokacją: gdy pies cięgnie stawałam , stoje stoje pies patrzy do sie dzieje. Niezmieniając miejsca, dałam jej do zrobumienia ze się wracamy(jakoś tak się wykręciłam itp ) Gdy pis mnie miną, ruszyłam w kierunku w którym szłam na początku. I Hera się nauczyła: gdy smycz się napieła, pańcia sie blokuje, żeby pańcie odblokować, trzeba pańcie ominąć . Mam nadzieje że rozumiesz...
Pozdr.
|
|
 |
 | |  |
Mycha
Aktywność na forum

Dołączył: 01 Kwi 2006 |
Posty: 243 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Sokołów |
|
 |
Wysłany: Śro 18:47, 19 Lip 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Zgadzam się z Danką, kolczatka nie jest najlepszym sposobem, jeżeli raz już ją założysz będziesz musial z nią chodzić praktycznie zawsze, bo u większosci psów kolczatka działa jeszcze gorzej - zwierze chce sie od niej uwlonić i również ciągnie, a na takiej kolczatce to nie radze szarpać.
I tutaj pomoga sposoby najprostsze bez wymagania jakichś specjalnych obroży ( chociaż uzdowa ? ) Najpierw musisz pokazać psu że to Ty rządzisz inaczej nic z tego nie będzie. Odbieraj mu zabawke w czasie zabawy, zabieraj mu miske gdy je, ignoruj jego zaczepik, na spacer wychodz tylko wtedy gdy uspokoi się juz na widok obroży.
Niestetyy trzeba mieć cierpliwość bo na początku przejście 100 metrów może zająć nawet godzine. Jezeli pies zaczyna ciągnąć stawaj, jeżeli smycz jest dalej naprężona, cofaj do tyłu wołając go i nagradzając. Rezultaty na początku moga być słabe bo to już dorosły pies, ale z czasem pewnie się nauczy.
Sama przechodze to ze swoim i wiem jakie psy potrafią być uparte.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
agata7
Dołączył: 03 Mar 2006 |
Posty: 79 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Warszawa |
|
 |
Wysłany: Śro 22:12, 19 Lip 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Moj pies przechodzil wszystkie wspomniane wyzej metody i jesli zobaczy swojego ulubionego psa nic nie działa. Żadna nagroda, smakołyk. Biegnie jak opętana, a moje komendy ma w nosie. Wraca po 12 godzinach. (sic!)
Jest coś w tej rasie, bo trudna jest niemiłosiernie!!!
Gdy czytam takie posty nie czuję się osamotniona..
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
|  |