Dalmatyńczyk w Rudzie Slaskiej - Łaciata Strona FORUM

Ludzie pomocy....

Dzisiaj moja mama idac do lazienki przystanela kolo Pako lezacego na swoich poduszkach ... glaskala go i mowila do niego... a on rzucil sie do niej z zebami ( do twarzy) na szczescie nie ugryzl jej ..... Dlaczego on tak robi? Chcemy aby mial u nas jak najlepiej a on takie rzeczy

POMOCY!!!!

Być może bronił swego posłania. Bał się, że Twoja mama go stamtąd wyrzuci...
W jaki sposób Twoja mama do niego podeszła? Jak głaskała? Pewnie szła, po drodze nachyliła się do psa, żeby go pogłaskać po głowie - wtedy pies poczuł zagrożenie, przestraszył się i ostrzegawczo kłapnął zębami.

ja równiez sie ciesze ze piesek znalazł domi trzymam kciuki za niego...ja swoja sunie wzielam od kogos jak mila polroku tez potrzebowala czasu by sie zaklimatyzowac ...a teraz oczywiscie jest moja hehe wlascicelka kocham ja bardzo..a co do kolczatki - ja nie wyobrazam sobie sowjje suni na zwyklej obrozy - przez to ze jest bardzo silna i agresywna wzgledem innych psów ( ja jej tego jednak nie uczylam), miała puszorek ale skubana potrwfila z niego wyjsc calkowicie....jeszzce raz trzymam kciuki za Mike i Paka

Now lasnie nie bo przyklekla prtzynim glaskala go i mowila do niego spokojnie pies sie cieszyl machal ogonkiem ..itd az w koncu KŁAP... i tyle...

Dołączył: 15 Mar 2006

Bardzo mocno polecam książki: „Okiem psa” i „Dlaczego mój pies…? , obydwie autorstwa Johna Fishera.

Fisher wycofał się przed śmiercią ze swojej teorii.

. Psy nie lubią jak je się głaszcze po głowie, tak z góry! Jest to dla psa nie przyjemnie. (Dokładnie to widać na filmiku).

Popieram koleżankę - psy raczej tak nie lubią szczególnie gdy nie mają zaufania do osoby która głaszczę. To jednak jest poza polem widzenia psa i nie wie co tak robisz, poza tym wiele osób bije psy po głowie niestety. Jego to też mogło spotkać wiec...
Polecam lekturę : [link widoczny dla zalogowanych] i [link widoczny dla zalogowanych]

PriCe hamuj się lepiej z niektórymi tekstami Mod.

Zmieniają się teorie, zmienia się świat i komu tu wierzyć ?? Tylko psiaki niezmiennie nas ludzi kochają Wesoly

choć każdy z nich jest inny. Nie wiedziałam, że Fisher wycofał się ze swoich "odkryć" Embarassed

Książki czytałam, ale............ nie wszystko w nasze psio-ludzkie życie wprowadzałam:) Trochę intuicji, dużo serca i umiejętne (dostosowane do naszego podopiecznego) korzystanie z porad ludzi kompetentnych i czas i cierpliwość i na pewno się wszystko uda. Pozdrawiam

Danka i Heroina napisał:

Fisher wycofał się przed śmiercią ze swojej teorii

Danka skąd masz takie informacje?
masz jakieś źródło na to?

Musze was zmartwic bo Pako wczoraj zachorowal Smutny

Dostal o 19 swoja miske z jedzonkiem .. ( a wiecie jak takie psy na poczatku lapczywie jedzom) wzial w sumie moze ze 3 kesy ... I wtedy sie zaczelo...
Ja nie wiem bo bylam w kosciele ...Dopiero gdy moja mama przyjechala po mnie i po babcie .z placzem w oczach powiedziala ,ze Pakuś jest chory i juz zadzwonila po weterynarza... Po jedzonku wybiegl na dwor .. i zaczal wymiotowac a brzuszek zrobil mu sie odrazu jak balon ..Taki duzy Smutny

Weterynarz w sumie przyjechal rowno z nami...
Podszedl do pieska i zaczal go badac... Macac po brzuszku .. Pako lekko go uszczypnal ale to chyba ze strachu... lub bolu..
Dostal doustnie leki oraz zastrzyk ..Wet podejrzewa skrecenie jelit!!!!
Mamy wielka nadzieje ,ze PAKUŚ jednak wyzdrowieje choc zagladalam do niego w npcy ... i teraz lano piesek jest bez z mian... taki ogromny brzuszek Smutny

Boze trzymajcie kciuki!!!!! aby pakuś wyzdrowial Smutny

Jak przez jedzenie w pospiechu moglo stac mu sie takie cos !! to opkropne Smutny

((

Natalko trzymaj sie juz wiem o Pako....
Mial sie u Was b. dobrze.... Crying or Very sad

(*) ;(

To straszne Sad

Najważniejsze że miał kochany dom, najważniejsze że nie odszedł sam.. jesteśmy z Wami Sad

[link widoczny dla zalogowanych]

Na zawsze w naszych serduszkach ... [*] Smutny

!

Proszę o przeniesienie mojego pieska ... za tczowy most Smutny

! zamknijcie ten watek Smutny

!

[*] Łączymy się w żalu. Psiak musiał potwornie cierpieć...

Most jest tęczowy, delikatny, ale że psy nie grzeszą, więc udźwignie je na pewno, kiedy będą biegły, beztrosko poszczekując, na drugą stronę...

Nie wiem, co mogłoby pocieszyć ich przyjaciół – ludzi, którzy zostają po tej stronie tęczy, w nagle cichych domach, bez szczekania.
Nie ma SKUTECZNEGO pocieszenia. Tylko czas pozwoli uspokoić się sercom...
Natalko, ściskam Cię serdecznie.