 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Monika
Dołączył: 11 Sie 2006 |
Posty: 24 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Ostróda |
|
 |
Wysłany: Pią 00:33, 03 Lis 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Witam wszystkich! Pytacie co u nas, a ja z przykrościa muszę stwierdzic, ze los nas ostatnio nie oszczędza. Dokładnie miesiac temu mój mąż miał poważny wypadek samochodowy. Dziękujemy Bogu, ze wyszedł z tego. Jest po operacji i czeka nas długa i ciężka rehabilitacja. Nie ukrywam, ze nasz cały dom przewrócił się do góry nogami i niestety Luna też to odczuwa. Natrafiła na ciężki okres w naszej rodzinie i nie mam dla niej tyle czasu ile bym chciała. Do opieki nad nią mój mąz też na razie sie nie nadaje, Dominika przejęła wiekszość obowiązków z nią związaną ale chwilami ta dzielna 10 latka sobie nie radzi. Przez pierwsze dni po wypadku nocowała z psiakiem sama w domu bo nie mielismy innego wyjścia. Ja z mężem w szpitalu, Franek u dziadków a ktoś musiał zostać z psem. Fatalnie to wszystko wyszło, nie tak było planowane ale pewne rzeczy nie są od nas zależne. teraz też bywa, ze obowiazki nas przerastają. Ja jestem pochłonięta rehabilitacją męża i ledwo trzymam dom w garści. Dziusia cudem godzi szkołę, zajecia dodatkowe i codzienne odkurzanie sierści, spacery. Podziwiam ja ale też czasem nam wszystkim merwy puszczaja. Nie wiem jak to dalej będzie. Psiak jest kochany, dzieci za nią szaleją. Jednak naprawdę to teraz dla mnie stanowi ona (niestety muszę to nazwać po imieniu) utrudnienie i dodatkowy stres. Martwię się o córke gdy zostaje sama, odchodzę juz chwilami od zmysłów jak to wszystko pogodzić. Naprawdę sie staramy...
Co do samej Luny to nadal jest łagodna i posłuszna. Raz tylko zdarzyło jej sie zawarczeć na synka. Mamy trochę kópotów zdrowotnych, uszy i alergia, trudno jest nam się też u niej pozbyć pasożytów-tasiemiec, obecnie przechodzi juz trzecią kurację. Problem stanowi jej wzmozona agresja do innych psów. Kaganiec nie zdaje egzaminu, nie potrafi w nim chodzić, siada, kładzie się, nie potrafi się też w kagańcu załatwić. Co ciekawe, zę po kilku tygodniach u nas dopiero zaczęła szczekać i teraz każdy z naszych gości bywa pożądnie obszczekany, czasami aż za mocno! Kurcze i ta sierść. po prostu multum! Pisaliście mi ze będzie jej dużo i byłam na to przygotowana ale ze aż tyle to sie nie spodziewałam. Nie da sie codziennie nie odkurzać. Podajemy witaminy, olej z pestek winogron do karmy, nic żadnej poprawy...
Swego czasu dużo pracowaliśmy z Luną nad hierarchią stada. Są rezultaty. Tylko, ze boje sie aby tego teraz nie zaprzepaścić, bo naprawdę nie mam obecnie dla niej ani czasu ani cierpliwości. Na pierwszym miejscu jest teraz mój maż i jego zdrowie. Musicie mnie zrozumieć. Jak ja mam to wszystko rozwiązać?
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 5 z 5
|
|
|
|  |